~~~~~
Prolog
Ginny
odrzuciła na bok rude włosy i skrywając uśmiech popatrzyła na
Hogwart. Wróciła na ostatni rok nauki i egzaminy. Mile zaskoczył
ją fakt, że również Hermiona postanowiła jeszcze raz przejść
siódmą klasę, ponieważ ostatni rok spędziła poza szkołą.
Teraz były razem w klasie.
Gryfonka
uśmiechnęła się jeszcze szerzej, gdy zauważyła Lunę. Miło
było znowu spotkać się z przyjaciółmi, nawet jeśli oznaczało
to roczne rozstanie z Harry'm. Uśmiech spełzł z jej twarzy, kiedy
przypomniała sobie o poległych w Bitwie. Lavender Brown, Colin
Creevey – z nimi już się nie spotka. Ale straty dalszych
znajomych nie mogły przyćmić jednej - śmierci jej brata.
Przełknęła gulę w gardle. Nie mogła rozmyślać o Fredzie. Pozwalała uciec myślom, uciekała od problemu – to był jej sposób. Z drugiej strony rozdrapywanie ran nie miało sensu. Przecież miała chłopaka, przyjaciółkę, wielką rodzinę, a nawet bratanicę. Powinna cieszyć się życiem.
Przełknęła gulę w gardle. Nie mogła rozmyślać o Fredzie. Pozwalała uciec myślom, uciekała od problemu – to był jej sposób. Z drugiej strony rozdrapywanie ran nie miało sensu. Przecież miała chłopaka, przyjaciółkę, wielką rodzinę, a nawet bratanicę. Powinna cieszyć się życiem.
Trudno
było przyzwyczaić się do nowej współlokatorki w dormitorium,
która już zostawiła swoje ślady obecności w pokoju, gdyż na
jednym łóżku leżała wielka walizka Hermiony. Była elegancka i
zamknięta..., ale nie całkiem. Z jednej strony wystawał cienki,
złoty łańcuszek. Pokusa była zbyt silna, więc dziewczyna nawet
nie zauważyła kiedy otworzyła bagaż. Na wierzchu stosu książek
i szat leżał złoty zmieniacz czasu. Znacznie różnił się od
tych, które Ginny kiedykolwiek widziała, mało tego: emanował
jakąś nieznaną mocą. Można było pomyśleć, że dziewczyna,
którą kiedyś przez zwykły dziennik opanował czarnoksiężnik,
będzie ostrożnie obchodzić się z niezwykłymi przedmiotami, ale
nie. Gryfonka wzięła zmieniacz do ręki. Dotknęła małego
brylantu znajdującego się pośrodku złotych obręczy. Poczuła
wibracje.
- Ginny, nie! - usłyszała rozpaczliwy, przerażony głos Hermiony. - Nie dotykaj tego!
Rudowłosa gorąco chciała posłuchać, odłożyć ten przedmiot, ale to była tylko cząstka jej woli. Objęła złoto dłońmi. Świat zawirował. Ręce Hermiony dotknęły miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą stała jej przyjaciółka, ale napotkały tylko powietrze.
- Ginny, nie! - usłyszała rozpaczliwy, przerażony głos Hermiony. - Nie dotykaj tego!
Rudowłosa gorąco chciała posłuchać, odłożyć ten przedmiot, ale to była tylko cząstka jej woli. Objęła złoto dłońmi. Świat zawirował. Ręce Hermiony dotknęły miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą stała jej przyjaciółka, ale napotkały tylko powietrze.
Zapowiada się interesująca historia. Jestem ciekawa o co chodzi z tym dziwnym zmieniaczem czasu i dlaczego Hermiona wzięła coś takiego do szkoły...
OdpowiedzUsuńhttp://nocturne.blog.pl/
Świetny prolog. Żałuję jednak, że tak krótki. :( Ciekawe, gdzie Ginny się przeniesie? Adres bloga wskazywałby na czasy huncwotów. Jeśli tak, będzie to kapitalne opowiadanie! I zmieni bieg historii, co nie jest do końca bezpieczne, w końcu zmieniaczem czasu trzeba umieć się obsługiwać, a w rękach kogoś nieporadnego może narobić szkód. Ale czegoś takiego jeszcze nie było! Bardzo oryginalny pomysł i wykonanie też świetne. Będę ubolewała jednak wciąż nad tym, że krótko, krótko, krótko! :(
OdpowiedzUsuńPociesz mnie chociaż, że niedługo dodasz rozdział? :)
Pozdrawiam!
http://za-czasow-huncwotow.blogspot.com
Trzeci komentarz. :D To jak z tym rozdziałem? :)
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać dzisiaj :)
UsuńDziękuję bardzo za przeczytanie i opinię :)
Fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam opis i jestem na prawdę zaciekawiona!
Lecę czytać dalej :3
Pozdrawiam
Dzięki :)
UsuńTeż wybrałam prolog, żeby wiedzieć, jak wszystko się zaczęło. Nie jest długi, ale to dobrze, bo nie ma sensu na samym początku bombardować Czytelnika zbyt długimi tekstami, wg mnie prolog ma jakoś przybliżyć Czytelnikowi opowiadanie - jak osoba będzie chciała czytać, to właśnie prolog ma ją do tego zachęcić.
OdpowiedzUsuńAch, więc jest to ostatni rok dla Ginny. Przynajmniej w Hogwarcie. I wszystko jasne. Cieszę się, że piszesz właśnie o Ginny po bitwie, a nie o Hermionie, większość opowiadań pisanych z perspektywy kogoś z tej "dobrej" strony musi mówić tylko o Hermionie, czasami o całym Golden Trio, a nigdy dotąd nie spotkałam opowiadania o Ginny. Więc bardzo fajnie xD.
Fajne to zakończenie, aczkolwiek widzę, że zaczęłaś tu już lecieć z fabułą, prologi raczej do tego nie służą, powiedziałabym, że jest to po prostu bardzo krótki pierwszy rozdział. Tak czy siak - podoba mi się, nie przepadam za sztucznym ciągnięciem fabuły na siłę, żeby tylko dodać rozdział (choć w przeszłości sama niejednokrotnie tak robiłam ;_;).
www.kochanek-muz.blog.onet.pl
Uuu takiego bloga jeszcze nie czytałam i z chęcią poczytam. To ja lecę dalej i oczywiście jeśli chcesz zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://spojrzenie-syriusza-blacka.blogspot.co.uk/m=1
~Oblivion
Króciutkie, ale zaciekawia... :D Zmieniacz czasu? ^^ /Lisek
OdpowiedzUsuńWitaj, witaj! :D Wpadłam tutaj, żeby poczytać Twoją historię i jak się okazało, jesteś już niemal przy epilogu... Ale czy mnie to powstrzyma? Otóż nie! :D Więc tak. Nie sądzę, żeby Ginny tak zainteresował jakiś wystający naszyjnik, że musiałaby otwierać walizkę Hermiony, bez jej zgody... ani też żeby Miona tak nieodpowiedzialnie wrzuciła do kufra bardzo niebezpieczny przedmiot... Ale przyzwyczaiłam się już, że w fanfiction dzieją się różne, niemożliwe rzeczy, więc czemu nie? ;) Jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie, tak więc lecę dalej. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :3
http://polskaszkolamagii.blogspot.com/
https://www.wattpad.com/story/68987223-never-give-up
OdpowiedzUsuńTo jest poprawny adres do mojego ff. Jeśli miałabyś chwilę...
Zapraszam