piątek, 28 sierpnia 2015

Epilog

Wreszcie zakończyłam te opowiadanie. Moje pierwsze.
Chciałabym Was prosić, jeśli przeczytaliście całą historię, nawet jeśli nie komentowaliście, prosze Was o jeden komentarz tutaj. Może to być opinia o blogu, może być nawet zwykła kropka. Chcę wiedzieć ilu miałam czytelników.
Nieważne czy przeczytaliście to dzisiaj, za miesiąc czy za dwa lata. Zostaw za sobą ślad, proszę :*
Odpowiadając na pytanie Optimist: Będę pisać kolejne fanfiction.
Na notkę informacyjną i końcową zapraszam wszystkich 1 września.
Nie przedłużając, zapraszam na epilog, który jest krótki i taki ma być ;)

~~~

Było upalne lato. Ginny tylko w krótkich spodenkach i bluzeczce bez ramiączek przygotowywała obiad. Właściwie mogła kazać to zrobić skrzatowi, ale póki co lubiła gotować posiłki dla męża.
- Dla męża – powtórzyła z lubością. Od niecałych dwóch tygodni mogła mówić do Harry'ego: mąż. A on do niej: żona. To było wspaniałe.
Harry był w pracy. Jako auror miał dość dużo roboty, ale jego zarobki były wysokie. Ginny mogła więc nie pracować. Hobbystycznie zajmowała się dziennikarstwem. Od czasu do czasu pisała teksty dotyczące Quidditcha, a czasami nawet grała amatorskie mecze.
Teraz jednak była wolna od wszelakich zajęć.
Spojrzała na zegarek. Za parę minut miała do niej wpaść Hermiona, która podobno miała jakąś ważną sprawę.. Jej przyjaciółka pewnie bardzo się śpieszyła, kiedy pisała wiadomość, bo pismo było dosyć niezgrabne.
Młoda pani Potter podeszła do drzwi. Szatynka zwykle się nie spóźniała, a Ginny wprost zżerała ciekawość, o co może chodzić.
W tej samej chwili w ich salonie coś załomotało. Rudowłosa szybko przeszła do tego pokoju. Z kominka właśnie wychodziła zdenerwowana i kaszląca Hermiona.
- Witam, Ginevro Potter – uśmiechnęła się krzywo. Wiedziała, że jej przyjaciółka lubi jak mówi się do niej po nowym nazwisku.
- Cześć! - przytuliły się na powitanie. - Myślałam, że nie lubisz podróżować proszkiem Fiuu.
- Zgadza się, nie lubię tego– wyznała Hermiona. - Jednak dzisiaj zagapiłam się, a nie chciałam przyjść za późno.
- Mogłaś się teleportować.
- Wiem, ale muszę się przyzwyczaić. Praca w ministerstwie wymaga różnych środków transportu.
Hermiona od roku pracowała w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów i szło jej bardzo dobrze. Nie awansowała jeszcze ze względu na krótki staż, ale wszystko było na jak najlepszej drodze by zrobiła karierę.
- Siadaj, proszę – rudowłosa zaprosiła przyjaciółkę na kanapę. - Fimka! Przynieś nam coś zimnego do picia!
Skrzatka zniknęła tak szybko jak się pojawiła, a Ginny zaśmiała się widząc minę Hermiony.
- Nie martw się, traktujemy ją bardzo dobrze. Ty chyba nigdy nie będziesz miała skrzata domowego, prawda?
- Jeszcze nie wiem. Przejdźmy jednak do sedna sprawy – szatynka starała się ukryć swoje podekscytowanie, ale widać było, że aż kipi z niecierpliwości.
- Ostudź swój zapał – zażartowała młodsza, kiedy Fimka przyniosła napoje. Hermiona pociągnęła kilka łyków, a pani Potter usiadła wygodniej i poprosiła: – Teraz mów.
- Pamiętasz Złoty Zmieniacz Czasu?
- Oczywiście – Tej przygody nie mogła zapomnieć, mimo że się starała. Teraz była ciekawa, co w związku z tym odkryła Hermiona.
- Jak wiesz, prowadziłam badania również nad innymi przedmiotami. Udało mi się też odkryć Platynowy Globus! - szatynka zrobiła przerwę, najwyraźniej chciała pomnożyć ciekawość przyjaciółki. Ginny miała nadzieję, że nie będzie musiała wysłuchiwać dokładnego opisu tego globusa. Na szczęście Hermiona zaczęła już opowiadać o najważniejszej sprawie:
- Ministerstwo Magii stworzyło Departament Magicznych Przedmiotów. Chcieli dodać „z Bajek” albo „Nieistniejących”, ale nie brzmiałoby to poważnie. Dobra, teraz uważaj. Zostałam szefową tego działu!
- Gratuluję! - rudowłosa rzuciła się przyjaciółce na szyję.
- Uważam, że ty też powinnaś dostać tam posadę. W końcu przyczyniłaś się bardzo do naszych badań nad Zmieniaczem.
Dziewczyna spoważniała. Nie, nie chciała takiej pracy.
- Nie, dzięki – starała się odmówić kulturalnie. - Naprawdę, to nie dla mnie. Poza tym mam niemiłe wspomnienia z magicznymi przedmiotami.
Hermiona starała się namówić koleżankę do tej posady przez jeszcze kilkanaście minut, ale Ginny nie ugięła się.
- Dobrze. Przecież nie będę cię zmuszać. Ale od premii się nie wymigasz. Dostaniesz specjalną nagrodę za ułatwienie badań nad magicznym przedmiotem. Proszę, tu masz oświadczenie – to mówiąc, podała jej plik kartek i długopis.
- Serio, 1000 galeonów za coś takiego? Przecież ja właściwie nic nie zrobiłam.
Ginny szybko skreśliła ostatnie zero w kwocie i podpisała się zamaszyście.
- Proszę – oddała kartkę – teraz nie możesz nic zmienić, bo oskarżę cię o zmienianie treści umowy po podpisaniu.
Hermiona westchnęła.
- Dobrze, ja już lecę – uśmiechnęła się. - Mam parę innych spraw.
- Cześć – pożegnały się uściskiem. Ginny podała szatynce garstkę proszku Fiuu, ale ta odmówiła.
- Dzięki, ale deportuję się. Raz dziennie mi wystarczy.
- Pa!
Oprowadzała Hermionę wzrokiem, kiedy ta szła przez ogród i w końcu zniknęła.
Była zadowolona z podjętej decyzji. O Zmieniaczu Czasu wolała na razie zapomnieć…

23 komentarze:

  1. Dziękuje Ci za tą historie,naprawde dzieki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wieże, że to już epilog. Historia była wspaniała. Po prostu jedynie można ci dziękować, a więc dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    Jak już pisałam, bardzo podobała mi się ta historia. Choć moje narzekanie na parę Ginny x James mogło świadczyć o czymś innym. Ale naprawdę, wszystko bardzo bardzo mi się podobało i szkoda, że to już koniec.
    Cieszę się, że będziesz pisała kolejne ff. Już nie mogę się doczekać, o czym będzie.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Całusy,
    Optimist

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie to szkoda, że Ginny nie przyjęła tej posady, ale skoro lepiej jej będzie w domu... ;)
    No cóż tu więcej powiedzieć...
    Mam nadzieję, że założysz nowego bloga, gdzie będę mogła od początku czytać i komentować! ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe o czym będzie Twój nowy blog... Ja tam czytałam i muszę stwierdzić, że historia była niesamowita :) Czekam na nowy blog i nową historię ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podobała mi się ta historia i szkoda że to już koniec.

    OdpowiedzUsuń
  7. uper! Pisz dalej i nigdy się nie poddawaj ;)
    Szkoda że to już koniec, a historia była wspaniała ♡
    Pozdrawiam,
    ~NOX
    No i oczywiście zapraszamdo mnie ;)
    nowepokoleniefelicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam od początku. Teraz piszę komentarz. Czekam przede wszystkim na następne ff. Ujawnisz rąbka tajemnicy o czym będzie? Byłoby mi bardzo miło gdybyś zajrzała tutaj http://peron9itrzyczwarte.blogspot.com/ Dopiero zaczynam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej.
    Zaniedbałam się z komentarzami i dziś nadrabiam to na blogach, staram się.
    Bacznie obserwowałam i czytałam.
    Nawet nie wiesz, jak mi przykro, że to już koniec.
    Ten pomysł miał ogromny potencjał.
    Myślałam, że Ginny w jakikolwiek sposób zmieni bieg przyszłości.
    Bardzo wkręciłam się w tę historię.
    Wzruszył mnie fragment z Fredem.
    On wiedział.
    To było poruszające...
    Szkoda, że akcja tak szybko przeskoczyła do przodu, no nie może to do mnie dotrzeć. Będziesz pisała coś jeszcze? Mam taką nadzieję, że zaskoczysz nas jakimś pomysłem. :)
    Ja chyba też wracam, skończyły się upalne dni, skończyłam pracę...
    W wolnym czasie wrócę z chęcią do tego opowiadania i zawsze będę je wspominać.
    Pozdrawiam i ściskam!
    http://za-czasow-huncwotow,blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam Twoje opowiadanie dzisiaj - cudowne!
    Mogę Ci tylko podziękować ♥♥ :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam w jeden wieczór i się wprost zakochałam. Wspaniały pomysł na historię, fabuła przemyślana, cud, miód i malina! <3
    Pozdrawiam, Eveneth.

    PS. Lecę czytać notkę informacyjną! Jestem ciekawa, co dla nas przygotowałaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak na pierwsze opowiadanie wyszło Ci bardzo dobrze :) Życzę Ci weny oraz chęci do ulepszania swoich zdolności pisarskich,a jutro zaczynam czytać już drugi blog :D :)
    Pozdrawiam,
    krukonka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana
    Prosiłaś, żeby zostawić komentarz po przeczytaniu historii. To było prześwietne! Prowadzisz już następnego bloga? Jeśli tak-mogłabyś podać adres?
    Zazdroszczę talentu. Ja nigdy nie wymyśliłabym czegoś takiego ^-^
    Pozdrawiam
    Lavender Potter
    Ps. Zapraszam do mnie :
    http://james-poter.blogujaca.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Super szkoda rze już koniec

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne! Szkoda, że koniec...

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej.
    Świetny pomysł na opowiadanie, szkoda tylko, że tak mało opisów i takie krótkie. Wkrótce zapewne zabiorę się za Twojego następnego bloga.
    Pozdrawiam,
    Cathy

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowna, pełna emocji historia! Masz talent! Uwielbiam tą historię i czytam je już piąty raz, ale dopiero teraz komentuję, to jest cudowne!
    Zapraszam do siebie: http://polecarnia-ff-hp.blogspot.com
    Lady Black

    OdpowiedzUsuń
  18. Wpadlam dzisiaj, przeczytalam calosc i jestem zachwycona! Szkoda tylko ze krotki ale czekam na kolejne opowiadania :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastyczny blog! :D Przed chwilą go znalazłam i jednym tchem przeczytałam :D Uwielbiam Huncwotów <3 Ginny również <3 wspaniałe :D Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię <3 Cieszę się, że Ci się spodobało i zapraszam na kolejne opowiadanie :)

      Usuń

Zaczarowani

Witches Broom